niedziela, 7 września 2014

Po długiej nieobecności...

Długo mnie nie było ale znów powróciłam. Nie bez powodu. Po raz kolejny marzy mi się metamorfoza swojego ciała. Nie wyglądam źle - ważę ok. 56 kg i mam w miarę poprawną sylwetkę ale ...

Od ponad roku ćwiczę minimum 3 razy w tygodniu a efekty są średnie. Marzą mi się ładnie zarysowane mięśnie całego ciała i obiecałam sobie, że to osiągnę. Moim celem była super sylwetka na wakacje. Tego niestety nie udało się zrealizować ale liczę na to, że kolejne wakacje będą moje!

Tym razem nie odpuszczę ...

Zawsze realizowałam wszystko połowicznie. Schudłam ale nie tyle ile bym chciała. Zmieniłam swój styl ubierania ale nie do końca tak jakbym chciała. Każdy cel osiągnięty tylko troszeczkę. Zawsze czegoś zabrakło. Tym razem jednak dam radę. Nie odpuszczę! Trzymajcie za mnie kciuki. Postaram się na bieżąco pisać, jak mi idzie.

Nowe życie ...
Zaczynam nie od jutra a od dziś! Po pierwsze wstaję  wcześniej o ok. 15 minut. Codziennie bowiem spóźniam się do pracy a tak naprawdę wystarczy wyjść z domu zaledwie 5 minut szybciej. Staram się też lepiej organizować czas. Muszę dokładnie zaplanować sobie kiedy robię zakupy, kiedy wychodzę z dzieckiem na plac zabaw, kiedy sprzątam. Co wieczór z kolei szykuję dla siebie i gu ubrania na jutro. To pomoże mi rano nie spóźniać się do pracy. A więc do dzieła!

piątek, 11 lipca 2014

Łóżko Totoro - hit czy kit?

Szukamy dla "Gu" jakiegoś wygodnego "spanka". Mała ma już ponad 2 lata i przez ostatnie pół roku spała na materacyku koło naszego łóżka. Teraz przeniosła się do łóżeczka turystycznego ze względu na nocne "wędrowanie" po pokoju. Objawiało się to tym, że zasypiała na materacyku a budziła się pod drzwiami na podłodze.

W łóżeczku turystycznym bardzo jej się podoba (ma w nim materac z łóżeczka klasycznego, drewnianego), ale rozglądamy się już za jakimś docelowym miejscem do spania. Póki co jednak klasyczne łóżko - nawet z barierkami- odpada właśnie z uwagi na to, że mała w nocy strasznie "wędruje". Ilekroć położy się z nami zawsze w końcu ląduje na podłodze. Dziś całkiem przez przypadek natrafiłam na coś niesamowicie ciekawego :) Łóżko Totoro. Zobaczcie sami:







Łóżko  jest w kształcie leśnego stwora ze znanej bajki  Hayao Miyazakiego pt. Mój sąsiad Totoro (Tonari no Totoro). Można je kupić przede wszystkim na E-bayu lub Amazonie, ale w nielicznych polskich sklepach też jest dostępne. Do nabycia w dwóch rozmiarach - pojedynczym lub podwójnym, który jest w stanie spokojnie pomieścić dwie dorosłe osoby. Jego materac ma 10 cm grubości, co pozwala się wygodnie wyspać. Z kolei ogon oprócz ozdoby pełni też inną funkcję - poduszki.

Co ciekawe, żeby się smacznie wyspać w łóżku Totoro nie potrzebna jest żadna pościel. Łóżko ma jednocześnie śpiwór z głęboką kieszenią znajdującą się na brzuchu stworka. Ciekawe prawda? Sama bym w takim chętnie pospała :)

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Ciągły katar u dziecka

Znów blog odszedł trochę w zapomnienie ponieważ sporo się działo :) Wracam jednak i kolejny raz obiecuję poprawę. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się systematycznie dodawać tutaj wpisy :) Chciałabym, żeby ten blog był znacznie obszerniejszy, ale wciąż brakuje a to weny a to czasu, a to motywacji...

To tak tytułem wstępu a teraz do sedna. Zdecydowałam się na ten wpis ponieważ mam nadzieję, że któraś z mam, mających podobny problem co ja przeczyta to i pozostawi w komentarzu jakąś dobrą radę :) Z rozmów z innymi rodzicami wiem, że nie tylko my mamy już dość tzw. "śpików do pasa" i nie tylko my sobie z nimi nie radzimy.

Kolejny miesiąc borykamy się z okropnym katarem. Jako, że oskrzela "Gu" nie są jeszcze dobrze wyleczone bo nie mają takiej możliwości z uwagi na powracające infekcje każdy katarek kończy się kaszlem. W tym tygodniu miałyśmy iść na szczepienie, ale muszę je odłożyć ze względu na to, że "Gu" znów zaczyna potwornie kaszleć. Uff już nie mam pomysłu, jak się pozbyć tego kataru raz na zawsze.

Najdłuższa przerwa, kiedy nie trzeba było biegać za małą non stop z chusteczką trwała aż dwa tygodnie. Przeważnie katar przechodzi na jakiś tydzień, a potem uparcie utrzymuje się minimum dwa, trzy tygodnie. Często towarzyszy mu łzawienie i ropienie oczu. To bardzo uciążliwe dla dziecka. Stosujemy oczywiście sól do noska, Otrivin, jakieś kropelki na katar alergiczny no i oczywiście inhalacje z soli. "Gu" nie ma stwierdzonej alergii, ale ze względu na to, że już mi ręce opadają z tym ciągłym katarem chwytam się każdej możliwości. Sam  "mokry nosek" chyba nie przeszkadza małej aż tak bardzo. Problemem jest natomiast ten kaszel, który pojawia się po każdym pozornie niegroźnym katarku ...

Jeśli macie swoje własne sposoby na walkę z nim, borykacie się z podobnym problemem albo udało Wam się go zwalczyć proszę komentujcie! Wypróbuję każdą poleconą metodę (pod warunkiem, że oczywiście będzie rozsądna). Z góry dziękuję:)

środa, 5 lutego 2014

Drewniane puzzle, układanki

Uwielbiamy z Gu drewniane puzzle i układanki :) Jeśli szukasz pomysłu na prezent dla dziecka powyżej roku, to warto wziąć pod uwagę tego typu zabawki. Dla malucha to nie tylko świetna frajda, ale też stymulacja rozwoju. Nasza córa bardzo lubi układać puzzle i układanki ze mną lub z mężem chociaż doskonale radzi sobie z tym sama. Lubi jednak, gdy ją podziwiamy i bijemy brawo, jak poskłada wszystkie elementy.



Plusy drewnianych puzzli i układanek:
  • Są tanie - kosztują od 8-20 zł  (u nas spory wybór jest w sklepie Auchan i ceny bardzo przystępne)
  • Są kolorowe i przyciągają wzrok dziecka 
  • Są niezniszczalne - można nimi rzucać, deptać itp. i nic się nie dzieje. Z powodzeniem później będzie je można przekazać młodszemu rodzeństwu czy znajomym. 
  • Są edukacyjne i stymulują rozwój dziecka 
My polecamy :)


Znów szukamy fotelika!

Jak już pisałam wcześniej mamy w domu fotelik Recaro - jego opinia jest dostępna na blogu. Teraz jednak poszukujemy kolejnego fotelika do drugiego samochodu, którego co prawda jeszcze nie mamy, ale mam nadzieję, że lada dzień będzie :) Mam swój wymarzony typ. Nie wiem tylko czy na pewno warto... Poprzednio mieliśmy Chicco X-Pace ale nie był on rewelacyjny. Ukradziono nam go razem z samochodem.

Tym razem mam chrapkę na coś innego:

RÖMER


Co o nich myślicie? Oba bardzo mi się podobają. Są polecane na forach. Co mnie martwi? Tapicerka. Czy nie będzie się bardzo brudziła i czy nie będzie ona trudna w utrzymaniu czystości (mam tutaj na myśli pranie). Jeśli ktokolwiek ma doświadczenie z tymi fotelikami bardzo proszę o opinię. Chicco mocno mnie rozczarował. Już po krótkim czasie złamał się styropian w zagłówku. Tym razem chciałabym jednak coś lepszego ... Czy ten fotelik waszym zdaniem jest Ok?

Ćwiczenia dalej odłożone - ukradli nam samochód :(

Pomimo mocnego postanowienia poprawy moje ćwiczenia dalej pozostają odłożone. Tym razem mam jednak ważny powód. Ukradli nam samochód ... Niestety nie był on ubezpieczony więc strata jest tym większa.

Wiem, że to tylko samochód i ostatecznie jednak tylko pieniądze. Są w życiu rzeczy ważniejsze,  a ludzie mają znacznie większe problemy jednak jak chyba każdy byłam bardzo przywiązana do naszego samochodu. To  było marzenie mojego męża, na które długo oszczędzał. Przez pierwsze dwa lata naszego życia małżeńskiego spłacaliśmy jeszcze raty za niego. Auto kupione z salonu jako egzemplarz testowy. Tak naprawdę dziś wart był zaledwie 30 tys złotych (kupiony za ponad 70 tys). Dla nas jednak miał znaczenie sentymentalne. Lubiliśmy go bardzo i planowaliśmy go zostawić w domu "na zawsze" jako nasza motoryzacyjna zabawka. Ktoś nas jej jednak pozbawił... a wraz  z nią pojechał oczywiście fotelik dziecięcy i kilka innych cennych rzeczy znajdujących się w bagażniku. Na  ćwiczenia więc jak się łatwo domyślić nie miałam nastroju ani też motywacji.

Teraz z kolei jesteśmy na etapie intensywnych poszukiwań kolejnego samochodu więc po prostu nie mam czasu na inną aktywność. Cały czas przeglądamy oferty, dzwonimy i sprawdzamy różne auta. Na razie jednak bez efektu. Wszystkie samochody, które mieliśmy okazję zobaczyć to wraki nie warte nawet 1000 zł a ktoś żąda za nie kilkanaście tysięcy. Nie ukrywam, że mam już z tego powodu nieco pogorszony nastrój. Żeby  nie powiedzieć po prostu "doła".... Choć mamy jeszcze jeden samochód, to nasze codzienne funkcjonowanie jest mocno utrudnione. Problemem jest przede wszystkim wożenie dziecka do żłobka. Zawsze mąż zawoził "Gu" a ja ją odbierałam. Teraz, gdy ja jadę autobusem nie mam takiej możliwości - nie zdążę i nie dojadę tam busem. Mąż z kolei ma problem z terminowym wyjściem z pracy. No ale jakoś sobie radzimy i mam nadzieję, że wkrótce znów będziemy mieć drugi samochód :)

czwartek, 30 stycznia 2014

Niestety zawiodłam :( - Brazil Butt Lift odłożony ...

Obiecałam, że zacznę ćwiczyć regularnie. Chciałam spróbować  Brazil Butt Lift, aby móc wreszcie samej napisać, jakie efekty przynosi konkretny program ćwiczeniowy. Obiecałam się pomierzyć i podać wam swoje efekty. Niestety nie zrobiłam tego :( Spróbuję się jednak nieco wytłumaczyć ...

Wczoraj mój mąż miał w pracy audyt i co za tym idzie wrócił bardzo późno. Ja zatem na pełnych obrotach prałam, sprzątałam, gotowałam itp. Po 21 położyłam córkę spać i zaczęłam ćwiczenia. Niestety po 10 min Brazil Butt Lift okazało się, że moje nogi nie wytrzymują tego. Te ćwiczenia są idealne dla mnie - ćwiczenia mocno angażują nogi a te są moją największą zmorą. Może nie mam bardzo grubych ud ale są one galaretowate i otłuszczone. Wiem, że moja budowa ciała jest taka, że uda będą tak czy inaczej dość duże - nawet gdy ważyłam 50 kilogramów takie były - ale nie chcę się ich wstydzić.

Pomimo kiepskiego startu do ćwiczeń zamierzam jednak wrócić. Mam w planach ukończenie tego programu z sukcesem :) Nie wiem jednak, czy nie będę musiała wcześniej wzmocnić troszkę nóg. Mam nadzieję, że jak zacznę ćwiczyć dziś po pracy to pójdzie mi po prostu lepiej.